Robię na drutach od dzieciństwa - z większymi lub mniejszymi przerwami, mniej lub bardziej udanie, prując i zaczynając od początku. Druty były moją pierwszą miłością, z szydełkiem zaprzyjaźniłam się dopiero kilka lat temu i nasze relacje można określić jako lekko zdystansowane. A wszystkiemu winna frywolitka – pojawiła się nieco po szydełku, zafurczała delikatnie koronką, puściła pikotkowe oko – i wpadłam po uszy. Ale nie o niej dziś chciałam opowiadać, tylko o drutach właśnie. Robiąc tyle lat swetry, sukienki i szale zastanawiałam się często, kto pierwszy wpadł na pomysł wiązania włóczki za pomocą prostych patyków i skąd w ogóle ta idea pochodzi. Na myśleniu zeszło mi kilka lat (tak, tak – zawsze były jakieś pilne projekty do skończenia ;) aż wreszcie ostatnio przeszukałam Internet w tym temacie i już co nieco wiem. Oto pięć najciekawszych faktów z historii robienia na drutach:
1. Nikt
nie wie, kiedy zaczęło się drutowanie
Nie
ma żadnych antycznych legend, w których bohaterowie robiliby na drutach, żaden
mityczny bóg nie został przyłapany na dzierganiu, choć byli tacy, którzy
przędli i tkali. Dlatego uważa się, że tkactwo było praprzodkiem robienia na
drutach, ale pewności nie ma, gdyż prace wykonywane z jedwabiu, wełny i innych
naturalnych materiałów szybko ulegały rozkładowi, nie pozostawiając żadnych
dowodów. Również starożytne narzędzia dziewiarskie – o ile udało się je znaleźć
- były trudne do zidentyfikowania i
odróżnienia od np.: spinek do włosów lub innych szpikulców.
2. Najstarsze
skarpetki świata należały do Egipcjanina
Lub
Egipcjanki. Zostały zrobione między 300 a 500 rokiem naszej ery, a znaleziono
je pod koniec XIX wieku (więc kiedykolwiek je ostatnio noszono - zdążyły wywietrzeć ;) ). Wykonano je z wełny za
pomocą jednego tylko drutu przeciągając nitkę przez oczka, co było podobno
bardzo czasochłonne. Skarpetki były przeznaczone do noszenia razem z sandałami,
stąd ten przedziałek między palcami.
|
Egipskie skarpetki (David Jackson, Wikimedia Commons) |
3. Matka Boża też robiła na drutach
Nie wierzycie? To spójrzcie na Ołtarz Buxtehude Mistrza Bertrama von Minden. Dzieło to powstało między 1400 a 1410 rokiem, znajduje się obecnie w Hamburgu i wygląda tak:
|
Bertram von Minden, Ołtarz Buxtehude, Wizyta Anioła (Wikimedia Commons) |
Nie jest to jedyna praca przedstawiające dziergającą
Madonnę. Podobne obrazy zaczęły pojawiać się w Europie ok. 1350 roku i były
próbą przedstawienia Maryi w domowym otoczeniu. Innym znanym obrazem jest Madonna robiąca na
drutach (1325 - 1375) autorstwa Tomasso
da Modena. Po prawdzie, obrazy te są nie tyle dowodem robótkowych talentów
Maryi (choć z pewnością i takie mogła posiadać), co raczej informacją na temat
ówcześnie obowiązujących stylów dziewiarskich. Widzimy więc na obrazie robotę
na czterech drutach, co potwierdzałoby teorię, iż był to starszy sposób
dziergania. Niektórzy twierdzą, że prace wykonywane przy użyciu zaledwie dwóch
drutów pojawiły się dopiero w XIII wieku. Osobiście zdziwił mnie trochę ten
fakt, bo teraz nikt przecież nie zaczyna swojej dziewiarskiej przygody od
rękawiczek, do których potrzeba pięciu drutów, tylko raczej od prostego szalika
wykonywanego na dwóch skromnych kijaszkach. No ale kto wie, wynalazki nie
zawsze zaczynały się od najprostszych rzeczy ;)
4. Druty
to typowo męskie zajęcie
Choć dziś
robótkującego mężczyznę rzadko można spotkać, kiedyś to oni właśnie zarabiali w
ten sposób na życie. Pierwszy cech skupiający panów robiących na drutach
powstał w Paryżu w 1527 roku i nie przyjmował w swoje grono kobiet. Czasy się
bardzo zmieniły :)
5. Rękodzieło
było kiedyś w cenie
I
to nie tylko dlatego, że dziergający mężczyźni utrzymywali w ten sposób
rodziny. W 1566 król Eryk, władca Szwecji posiadał 27 par ręcznie robionych
jedwabnych pończoch sprowadzonych dla niego z Hiszpanii. Jedna para stanowiła
równowartość rocznej pensji królewskiego kamerdynera. I tu mi wyobraźnia
popłynęła – wyobrażacie sobie mieć takiego klienta? Dziergasz jedną parę
pończoch na rok, masz mnóstwo czasu na pozostałe projekty robótkowe i dość
zasobów finansowych, żeby poszaleć w pasmanterii - życie jak w Madrycie :)
Rękodzieło ewoluuje, przeobraża się, zmienia. Dziś
coraz więcej młodych ludzi sięga po druty i projektując swoje wyroby popuszcza
wodze fantazji. Obecnie spod drutów wychodzą nie tylko ubrania, ale i mnóstwo
oryginalnych, intrygujących, czasem zupełnie niepraktycznych przedmiotów – jak np.:
sweterki dla drzew czy rękawy dla miejskich
poręczy, w które ubiera się miasta podczas tzw. Yarn Bombingu.
Zastanawiam się, jak będzie wyglądało robienie na drutach za 50, 100, 200 lat?
Nie sądzę, żeby zupełnie zanikło, gdyż pasja przekazywana z pokolenia na
pokolenie wchodzi w krew i stawia czoło najprzemyślniejszej technologii. Widać
to nawet teraz, gdy świat zalewa ocean chińskich sweterków, wciąż przybywa
rękodzielników, którzy nie tylko robią na drutach, ale nawet sami przędą i
farbują własną włóczkę. Nie przypuszczam jednak, aby drutowanie stało się
powszechnym zawodem. Raczej będzie się rozwijać jako hobby, może też pójdzie w
kierunku sztuki, kto wie?
A Wy jaką przyszłość robieniu na drutach wróżycie?
źródła:
http://blog.loveknitting.com/10-things-people-dont-know-about-knitting/
http://facts.randomhistory.com/knitting-facts.html
http://blog.berroco.com/2013/09/24/emily-explains-some-fun-knitting-facts/